poniedziałek, 30 grudnia 2013

Żegnamy '13 witamy '14 !

Czy wy to rozumiecie ? :D Znowu koniec roku, znowu nic nie udało mi się z moich noworocznych postanowień (m.in. oczywiście kupowanie mniejszej ilości kosmetyków :D), ale to nie jest najważniejsze :)
Kolejny rok mija, będziemy o rok starsze, mądrzejsze (?), piękniejsze i bogatsze o nowe doświadczenia.
Życzę wam, aby ten Nowy Rok przyniósł nam same radosne chwile, aby każdego dnia gościły uśmiechy na naszych twarzach :) Najważniejsze to nie przejmować się głopotami, patrzeć przed siebie, nie oglądać się wstecz. Życzę Wam i sobie, każdej z osobna spełniania najskrytszych marzeń - kto wie, może własnie w tym roku się spełnią ?
Samych szczęśliwych dni ! :*

Trzymajcie się,
Pozdrawiam cieplutko W. :*

niedziela, 29 grudnia 2013

Domowy Salon Urody - Twarz - Codzienna Pielęgnacja - II

Dzisiaj znowu coś dla miłośników domowej, naturalnej a jednocześnie prostej pielęgnacji :)

1) Zamiast wody z kranu
Woda z kranu jest chlorowana. Nie powinnyśmy jej więc używać do mycia twarzy. Zamiast tego warto zaopatrzyć się w butelkę wody oligoceńskiej. Można także przemywać twarz zwykłą wodą, ale przegotowaną i odstaną.
2) Upiększająca woda pietruszkowa
Jedwabiście delikatną cerę zapewni codzienne przemywanie twarzy i deloltu woda pietruszkową. Garść natki zalej szklanką lodowatej wody, odstaw na noc. Używaj do przemywania skóry rano i wieczorem.
3) Oczyszczająca parówka
Wszelkiie zanieczyszczenia skóry usunie ciepła ziołowa parówka. Wrzący napar z kwiatów rumianku lub ziela tymianku wlej do miski i nachyl się nad nią. Zakryj głowę ręcznikiem i wytrzymaj 15 minut (na początku będzie ciężko, ale przecież do wszystkiego można się przyzwyczaić). Wdychaj przy tym opary, bo znakomicie oczyszczają także zatoki i nos. Taką parówkę róc sobie raz na tydzień (skóra tłusta) lub raz w miesiącu (sucha).

Trzymajcie się,
Pozdrawiam cieplutko W. :*

piątek, 27 grudnia 2013

Pustaczki - projekt denko / grudzień

Kochani koniec roku się zbliża (tak szybko ?), a zatem i koniec miesiąca (JA KOLUMB) czas więc na podsumowanie moich grudniowych zurzyć. Nie skoromnie musze przyznać, że znowu się trochę tego nazbierało ;) A to oznacza, że mogę sobie coś kupić :D Nie przedłużając :) :
Kolorówka :
- Synergen - Compact Powder - 01 one - puder, który bardzo polubiłam. Niestety zginął śmiercią tragiczną :D (to nie jest śmieszne, spadł w łazience i się rozbił na miliard kawałeczków), na szczęście było to opakowanie, które kończyłam z poprzedniej zimy (na lato był dla mnie za jasny), więc dużo go się nie zmarnowało, ale jednak ... Smutek pozotał :D W każdym razie puder daje fajne wykończenie, długo utrzymuje mat. Trzeba jednak uważać, zeby nie nałożyć go za dużo, wtedy wygląda bardzo sztucznie . Kupię ponownie
- Wibo - róź do policzków z wit. E i jedwabiem - 06 - bardzo fajny, dobry dla osób zaczynających przygodę z różem. Zarówno jeżeli chodzi o kolor jak i pigmentację, która nie jest zbytnio zadowalająca. Zginął w taki sam sposób i ten sam dzień co jegp poprzednik :D Nie żałowałam go i nie kupię ponownie
- Essence - You Rock - baza pod cienie - błyszcząca, nie utrzymywała cieni na miejscu, nie kupię ponownie
- Flos-lek - lip CARE - wazelina kosmetyczna do ust poziomkowa - wielka pojemność, jak dla mnie za duża jak na tego typu produkt, przeterminowała się więc wyrzucam, a jest tam jej jeszcze sporo. Poza tym nie bardzo nawilżała ust, nie sprawdziął mi się i nie kupię ponownie
Pielęgnacja :


- Dove - purely pampering - nourishing lotion with almond cream and hibiscus - ładnie, ale delikatnie nawilża, napewno nie jest to nawilżenie dla bardzo suchej skóry, fantastyczny zapach ! Kupię ponownie

- Acerin - krem hot cream - na zimne ztopy i dłonie - z hespedryną - nie rozgrzewa i nie nawilża niestety - zarówno jeżeli chodzi o stopy jak i dłonie, mam jeszcze zapas, który oczywiście zużyję, ale nie kupię ponownie

- Avon - Foot Works - Lawender - całkiem przyjemny krem, ładnie pachnący - stopy były po nim miękkie i odświeżone, niestety jednak nawilżenie nie utrzymywało się długo i stopy już po kilku godzinach były takie same jak przed zaaplikowaniem kremu ;/ Nie kupię ponownie 

- Bebeauty - Spa - peeling do ciała winogrono - jego opinię na ten tamet już wydałam w poprzednich denku (zobacz TU), nie spisuje się jako peeling, raczej takie niewiadomo co, bo ani peeling ani żel; poza tym śmierdzi jak płyn do mycia naczyń za złotówkę :D do tego wydajność - używałam raz w tygodniu i starczył mi na miesiąc ... Nie kupię ponownie

- Balea - Creme Seife - Dark Glamour - mydło jak mydło, ale kosztuje grosze i pięknie pachnie więc kupuję dość często ;) dodatkowo nie wysusza rąk :) Kupię ponownie

- Lactacyd femina - emulsja do higieny intymnej - nie rozumiem jego fenomenu, kwas mlekowy (od którego ma nazwę) znajduje się pod koniec składu, kupiłam z ciekawości, na szczęście nie podrażnia, nie kupie ponownie

- Apart - żel pod prysznic - baobab i morambe - żel jak żel, robi co ma robić :D kupiłam go za jakieś śmieszne pieniądze (ok 4zł za 400ml) więc wiele od niego nie wymagam :) ciekawy zapach, niespotykany, zużyję swoje zapasy, ale raczej nie kupię ponownie, wolę inny rodzaj zapachów

- Eveline - krem do rąk - niewidzialne rękawiczki - nie byłam z niego zadowolona, strasznie rzadki i wcale nie nawilża. Nie kupię ponownie

- Cztery Pory Roku - krem do rąk glicerynowy - z aloesem - bardzo lubię te kremy. Są duże i tanie, mają fajne zapachy i wegług mnie całkiem dobrze nawilżają. Nie pozostawia tłustego filmu na skórze (chyba, ze się przesadzi z jego ilością, wiadomo) i szybko się wchłania. Kupię ponownie
- Adidas - Dezodorant perfumowany - Natural Vitality - lubię te zapachy, na ciele nie utrzymuje się długo, natomiast trzyma się dobrze na ubraniach, zapach czuć nawet przez kilka dni, kupię ponownie
- Syoss - Permanent Coloration - 8-4 Płomienna Lawa - to już drugie moje opakowanie tej farby i moje zdanie się nie zmieniło, włosy nie są przesuszone, farba się szybko nie spłukuje, trzyma się włosów, idealnie zafarbowane odrosty - naturalne włosy mam bardzo ciemne ! jak i zresztą całe włosy, kupię ponownie
- Ziaja - Szampon wygładzający - masło kakaowe - niestety nie dla mnie - włosy są przesuszone, sianowate, jedyne co jest jego plusem to zapach - charakterystyczny dla tej serii kosmetyków. Nie kupię ponownie
- Ziaja - Odżywka wygładzająca - masło kakaowe - strasznie rzadka, napewno nie wygładzała, używana razem z szamponem nie "naprawiała" włosów, dalej były szorstkie. Nie kupię ponownie
- Lirene - pianka myjąca do twarzy i oczu - design your style 20+ - nie spodobał mi się szczególnie ze względu na aplikację - dozownik jak przy sztucznej bitej śmietanie, przez co dużo produktu się marnowało, nie wiadomo ile go na raz użyć. Ładnie pachnie, ale to tyle co moge powiedzieć dobrego na jego temat. Nie zmywał resztek makijażu, skóra na twarzy jest po nim ściągnięta. Nie kupię ponownie
- AA - Ultra Odżywianie - Intensywny krem na noc odżywczo-regenerujący - całkiem w porządku krem, miał delikatny, ładny zapach, dość gęsty, ale szybko się wchłaniał. Spisał się dobrze, nadal jednak szukam swojego idealnego kremu więc nie kupię ponownie
- Yves Rocher - pure camille - Demaquilliant + Tonique - robiłam o nim recenzję (TU), był baaardzo wydajny, wystraczyła kropka wielkości ziarna groszku na całą twarz i oczy, ale mimo wszystko nie kupię ponownie, jednak wolę płynne produkty do demakijażu

A Wy co zużyłyście w minionym miesiącu ? Dużo tego było ? :) Ja zużywam na potęgę i kupuję na potęgę - niedługo pokażę Wam moje grudniowe zakupy ;)

Trzymajcie się,
Pozdrawiam cieplutko W. :*

wtorek, 24 grudnia 2013

Wesołych Świąt !!!

Z okazji Świąt Bożego Narodzenia chciałabym złożyć Wam najserdeczniejsze życzenia zdrowia, szczęscia i pomyślności. 
Niech ten jedyny taki dzień w roku będzie magiczny, pełen rodzinnego ciepła i radości. 

Spełnienia najskrytszych marzeń, wszystkiego czego tylko zapragniecie. 
Abyście wszyscy spędzili ten czas, tak jak sobie wymarzyliście !
I oczywiście duuużo prezentów pod choinką :D 
Trzymajcie się,
Pozdrawiam cieplutko W. :*

niedziela, 22 grudnia 2013

Alterra, Deo-Balsam - dlaczego o nim tak cicho ?!

No dobra może nie aż tak cicho ... Ale według mnie ten produkt zasługuje na zdecydowanie większy rozgłos ! Mianowicie dezodorant w kulce z balsamem z melisą lekarską i szałwią z Alterry jest niesamowity !! Długo szukałam odpowiedniego dla mnie antyperspirantu (szkoda, że mam ich jeszcze masę do wykończenia :D), i padło na niego. Tworzymy razem naprawdę zgrany duet :)
OPIS PRODUCENTA:
Każda skóra zasługuje na indywidualną pielęgnację. Dzięki ożywczemu zapachowi melisy lekarskiej deo balsam Alterra zapewnia długotrwałe uczucie świeżości przez cały dzień. Wyciąg z liści szałwii dostarcza skutecznej ochrony dzięki swoim właściwościom przeciwpotnym i przeciwzapalnym. Dezodorant Alterra posiada certyfikaty: BDIH Kontrollierte Natur - Kosmetik, Vegan, ÖKO-TEST.
Skład: Aqua, Alcohol*, Celulose, Glyceryl Caprylate, Zinc Ricinoleate, Glycerin, Xanthan Gum, Zinc Oxide, Hydrogenated Palm Glycerides, Melissa Officinalis Distillate*, Salvia Officinalis Water*, Hamamelis Virginiana Distillate*, Equisetum Arvense Leaf Extract*, Simmondsia Chinensis Oil*, Hydrogenated Lecithin, Parfum**, Citral**, Geraniol**, Citronellol**, Benzyl Benzoate**, Limonene**, Linalool**

* surowce pochodzące z uprawy kontrolowanej biologicznie
** z naturalnych olejków eterycznych
Dezodorant jest naturalny i nie zawiera żadnych szkodliwych substancji typu aluminium i innych, które często występują w tego typu kosmetykach, a których powinniśmy unikać. Jest dobry dla alergików (to jedyny dezodorant drogeryjny, którego może używać moja mamawszystkie inne ją uczulają - myślę, ze to też ważna uwaga:)). Zapach jest przepiękny - cytrusowo-ziołowy, jest przyjemny, ale delikatny. Chroni przed nieprzyjemnym zapachem, długo utrzymuje świeżość. Nie zostawia białych plam na ubraniach, dosyć szybko się wchłania (ale nie od razu, bez przesady :D). Jedyne "ale" jest do opakowania. A konkretnie do zakrętki - kiedy krodukt się kończy nie można go postawić "do góry nogami", zeby spokojnie zleciał, bo niestety się chwieje. A że buteleczka jest szklana boje się, że spadnie i się pobije :D Po prostu za dużo będzie sprzątania, produkt kosztuje grosze (ja kupuję na promocji za ok.6zł) więc nie szkoda by mi go było aż tak bardzo. Nie polecam go natomiast osobom z nadmierną potliwością - raczej ich nie ochroni.  


Używałyście go ? Może polecicie mi coś innego z podobnym składem (bez aluminum) ?

Trzymajcie się,
Pozdrawiam cieplutko W. :*

piątek, 20 grudnia 2013

TAG 40 pytań kosmetycznych :)

Hej :) Dzisiaj przychodze do Was z moim pierwszym TAGiem :) Chciałam zrobić coś bardziej na luzie ;)Mam nadzieję, że i mi i Wam się spodoba. Zawsze to jakaś szansa na lepsze poznanie :)
Zaczynajmy :
1. Ile razy dziennie myjesz twarz ?
Zazwyczaj raz dziennie - wieczorem, latem myje dwa razy :)

2. Jaki masz typ cery ?
Mam cerę normalną, zimą skłonna do przesuszania.

3. Ulubiony produkt do mycia twarzy ?
Niestety jeszcze takiego nie znalazłam ...

4. Czy używasz peelingów do twarzy ?
O tak ! Bardzo lubię !

5. Jaka jest to marka ?
Soraya, peeling morelowy

6. Jakiego kremu do twarzy używasz ?
Obecnie na dzień - matujący krem AA, na noc - kapsułki Dermogal.

7. Czy masz piegi ?
Nie, ale zawsze chciałam. Są urocze!

8. Używasz kremu pod oczy ?
Tak, na dzień - Ziaja Sopot, na noc - Siquens

9. Miałaś kiedyś problem z trądzikiem ?
Nie

10. Używałaś kiedyś tabletek przeciw trądzikowych ?
Nie

11. Jakiego podkładu używasz ?
Nie używam podkładu, raczej kremy "typu BB" (obecnie Garnier, Under20, Oriflame) chcę też kupić prawdziwy koreański Skin79, tylko nie wiem która wersja będzie dla mnie najlepsza ;)

12. Co z korektorem ?
Nie mogę się niestety bez niego obejść - tylko pod oczami.

13. Jaką masz karnację ?
Śniadą

14. Co sądzisz o sztucznych rzęsach ?
Nigdy nie używałam, jakoś mnie do tego nie ciągnie. Nie chwaląc się (hahaha jasne) moje naturalne rzęsy są bardzo ładne :D -ciemne, gęste i podkręcone. Zwykły tusz i firana :D

15. Czy wiesz, że maskary powinno się zmieniać co 3 miesiące ?
Wiem, ale różnie z tym bywa ;)

16. Jakiej maskary obecnie używasz ?
Maybelline The Rocket Volume, ale nie jestem z niej zadowolona, nie lubię silikonowych szczoteczek ;/

17. Sephora czy MAC ?
Zdecydowanie MAC

18. Masz kartę do MACa ?
Niestety nie

19. Jakich narzędzi używasz do aplikowania makijażu ?
Oczywiście pędzli ;) 

20. Używasz bazy pod cienie ?
Owszem, natomiast obecnie nie mam żadnej (polecicie coś?) i jako bazy używam po prostu korektora ;)

21. Używasz bazy pod makijaż ?
Nie

22. Ulubiony kolor cienia do powiek ?
Wszelkie odcienie beżu i brązu

23. Kredka do oczu czy eyeliner w płynie ?
Raczej kredka, ale i tak raczej sporadycznie

24. Jak często dźgnęłaś się w oko kredką ?
Nie zdarzyło mi się

25. Co sądzisz o pigmentach/sypkich cieniach ?
Lubie je, natomiast są dla mnie zbyt czasochłonne żeby używać ich codziennie

26. Używasz kosmetyków mineralnych ?
Nie, ale mam nadzieję, że to się zmieni ;)

27. Ulubiona szminka ?
Miliard ! Ale jeżeli miałąbym wybrać to Rimmel Airy Fairy i Maybelline Luminous Beige

28. Ulubiony błyszczyk ?
Nie lubię błyszczyków

29. Ulubiony róż ?
Nie mam

30. Kupujesz kosmetyki na E-bay/Allegro ?
Kiedyś mi się zdarzało, teraz raczej nie

31. Lubisz kosmetyki z drogerii ?
O tak bardzo !

32. Czy kupujesz swoje kosmetyki od ulicznych sprzedawców lub na bazarach ?
Nie, nigdy

33. Czy chciałabyś chodzić na lekcje wizażu ?
Bardzo !

34. Czy zdarza ci się niezdarnie nakładać makijaż ?
Być może :D

35. Zbrodnia w makijażu, której nie możesz przeżyć ?
Źle dobrany, pomarańczowy podkład, masa różu na policzkach

36. Lubisz kolorowe makijaże ?
Lubię, ale nie na sobie

37. Która gwiazda ma według ciebie świetny makijaż ?
Nie zwracam na to większej uwagi, ale jeżeli mam kogoś wybrać to Lea Michele.

38. Jeśli miałabyś wyjść z domu używając tylko jednego produktu, co to by było ?
Zdecydowanie korektor pod oczy.

39. Czy wychodzisz z domu bez makijażu ?
Często, ale tylko do sklepu :D

40. Czy sądzisz, że wyglądasz dobrze bez makijażu ?
Zawsze może być gorzej :D


Trzymajcie się,
Pozdrawiam cieplutko W. :*

czwartek, 19 grudnia 2013

Maska do włosów BingoSpa z masłem Shea i pięcioma algami - przyjemniaczek :)

Witajcie :) Dzisiaj przychodze do Was z recenzją maski do włosów BingoSpa z masłem Shea i pięcioma algamiKupiłam ją w Tesco chyba za 8zł, także cena jest przyjemna, jak za 500ml ;) Wcześniej miałam inną wersję (z proteinami kaszmiru i kolagenem), z której nie byłam niestety zadowolona. Dlatego do tej podchodziłam lekko mówiąc, dość sceptycznie. Ale nie zawiodłam się na niej - jest całkiem, całkiem dobra, fajna i ciekawa:) 

OPIS PRODUCENTA:

Maska Bingospa do włosów zawiera masło Shea Karite i botaniczny kompleks pięciu alg: Ascophyllum, Spiruliny, Laminarii, Morszczynu i Nori.
Masło Shea charakteryzuje się wysoka zawartością kwasów tłuszczowych (oleinowy, stearynowy, linoleinowy) oraz znaczną ilością frakcji niezmydlających się co stanowi o wysokiej wartości masła Shea jako czynnika nawilżającego i podtrzymującego elastyczność włosów. Regeneruje włókno włosa, odbudowuje ich strukturę od cebulek po same końce i wygładza ich powierzchnie, nadając im niezwykły połysk.
Algi morskie dzięki zawartym w nich solom mineralnym, z których najważniejszą jest jod, wzmagają metabolizm i wzrost wymiany osmotycznej, co powoduje eliminację nadmiaru wody z tkanek oraz redukcję złogów tłuszczowych. Składniki organiczne - kwas alginowy, fukoidyna i laminaryna - zwiększają elastyczność skóry i działają przeciwzapalnie.

Skład: Aqua, Cetyl Alcohol, Stearamidopropyl Dimethylamine, Ceteareth-20 (and) Cetearyl Alcohol, Shea Butter, Glycerin, Aqua, Fucus Vesiculosus Extract, Enteromorpha Compressa Extract, Porphyra Umbilicalis Extract, Undaria Pinnatifida Extract, Lithothamniom Calcareum Extract, Parfum, Citric Acid, DMDM Hydantoin, Methyl Paraben, Sodium Benzoate, Ethyl Paraben.
Producent zaleca zostawienie jej na włosach na 5 minut, ja robię to inaczej - zwykle zostawiam ją na 20-30 minut, czasami nawet dłużej i według mnie wtedy działa o wiele lepiej. Przy krótszym czasie maska nie robi z włosami praktycznie nic. Włosy są po niej piękne, lśniące, miękkie i sypkie :) Tego właśnie oczekuję od maski i ona spelniła moje oczekiwania. Ogromny plus za stosunek ceny do pojemności. Przed przypadkowym wylaniem się maski zabezpiecza nas oprócz zakrętki, plastikowa przegródka - i to jest kolejny, wielki plus, cenię sobie takie opakowania, szczególnie kiedy stoi pod prysznicem i ciągle leci na nią woda - zależy mi żeby produkt był bez zarzutu przez cały okres jego używania, nie tylko zaraz po otwarciu.
Maska ma dość trudny do opisania, ale przyjemny, nie męczący zapach oraz bardzo gęstą konsystencję, przypominającą nieco budyń. Przez to jest bardzo wydajna, już niewielka ilość wystarczy do pokrycia włosów, do tego nic nie spływa, nie ścieka między palcami - lubię to :) To jakie są moje włosy po użyciu tej maski jet naprawdę niesamowite ! Nie puszą się, nie plączą, już podczas spłukiwania czuć, że włosy są miękkie !!

Nie wykluczam, że kiedyś do niej wrócę. Ale może macie jakąś swoją ulubioną maskę godną polecenia ? Ta wystarczy mi jeszcze może na 2-3 użycia i potrzebuję czymś ją zastąpić. Zastanawiam się nad Kallos Crema al Latte i to pewnie ją kupię - cena jest naprawdę kusząca, i ten zapach !! Ale jeżeli jest coś co powinnam wypróbować dajcie znać :)

Trzymajcie się,
Pozdrawiam cieplutko W. :*

wtorek, 17 grudnia 2013

Domowy Salon Urody - Twarz - Codzienna Pielęgnacja

Witajcie :) Dzisiaj przychodzę do Was z nową serią, jak widzicie po tytule "Domowy Salon Urody". Posty będą się oczywiście pojawiać co kilka dni, ostrzegam będzie ich dużo ! :D Większość tego co opiszę przetestowałam sama i stosuję już od kilku lat, inne są przekazywane w mojej rodzinie z pokolenia na pokolenie i przetestowane przz babcie i ciocie, dlatego śmiało mogę za to ręczyć ;)
Będę tu pisać o prostych, domowych i przede wszystkich naturalnych i naprawdę nieskomplikowanych sposobach na poprawienie sobie tego, czy tamtego :D
Zamierzam rozpocząć od twarzy, myślę, że to interesuje Was najbardziej :) i będę pisać zwykle o 2 - 3 sposobach, żeby nie przeciążać Was informacjami :)
Nie przedłużając :
1) Delikatna jak płatek róży:
Jeśli chcesz rozjaśnić i wygładzić skórę, oraz nadać jej lekko różany koloryt, zastosuj pachnącą parówkę. W garnku zagotuj 2 litry wody, odstaw na 2 minuty. Następnie wlej do wody 10 kropli olejku różanego (możecie go kupić np TU). Natychmiast nachyl się nad garnkiem, a głowę nakryj grubym ręcznikiem. Po 10-15 minutach osusz twarz i gotowe ;) Pamiętaj, że aby uzyskać pożądany efekt musisz wykonywac tą czynność codziennie, przed dłuższy okres czasu (ciężko mi określić, każda cera reaguje inaczej).
*Zdjęcie pochodzi ze strony http://www.helfy.pl/naturalny-eteryczny-olejek-rozany

2) Woda z różanych pączków 

Zagotuj szklankę wody mineralnej. Wsyp do niej 20g pączków róż. Przykryj i odstaw na pół godziny. Przefiltruj i wlej do butelki. Wodą przemywaj twarz. Na jej bazie możesz również przygotować różaną parówkę.

Lubicie domową, naturalną pielęgnację ? Jak wypróbujecie dajcie znać jak się u Was sprawdziło ;)

Trzymajcie się,
Pozdrawiam cieplutko W. :*


niedziela, 15 grudnia 2013

Farmona - Radical, Serum ziołowo - witaminowe do włosów suchych i zniszczonych - niestety nie dla mnie...

Jak to dobrze, że zainwestowałam w mniejszą wersję tego okropnego produktu !! Tak, tak wiem, że wielu osobom on się sprawdza, lubią go i kupują namiętnie ... Moje włosy niestety z nim się nie polubiły. Mowa tu o serum ziołowo - witaminowe do włosów suchych i zniszczonych z Farmony.
OPIS PRODUCENTA:
Specjalnie opracowana, nowoczesna formuła bogata w starannie dobrane składniki aktywne błyskawicznie poprawia kondycję włosów, przywracając im piękny zdrowy wygląd.
Naturalny ekstrakt ze świeżego ziela skrzypu polnego, źródło rozpuszczalnej krzemionki oraz cennych witamin i minerałów, poprawia dotlenienie komórek oraz wyraźnie wzmacnia włosy, zapobiegając ich wypadaniu. Prowitamina B5 dzięki małej cząsteczce odżywia cebulki, a dodatkowo wnikając w osłonkę włosa doskonale nawilża i regeneruje, poprawiając kondycję włosów. Witamina E chroni przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych, zapewnia optymalny poziom nawilżenia oraz zapobiega uszkodzeniom. Wyciąg z zielonej herbaty normalizuje pracę gruczołów łojowych i hamuje wypadanie włosów oraz sprawia, że stają się one silne, błyszczące i podatne na układanie. Dodatkowo, innowacyjna Inulina z cykorii chroni naturalną, korzystną dla skóry florę bakteryjną przed niekorzystnym działaniem konserwantów oraz poprawia rozczesywanie i wygląd włosów.
Skład : Aqua, Cetyl Alcohol, Cetearyl Alcohol, PEG-20 Stearate, Stearalkonium Chloride, PPG-3 Benzyl Ether Myristate, Glycerin, Propylene Glycol, Camelia Sinensis (Green Tea) Extract, Alcohol Denat., Equisetum Arvense (Horsetail) Extract, Cyclopentasiloxane, Cyclohexasiloxane, Tocopheryl Acetate, Panthenol, Inulin, Diazolidinyl Urea, Iodopropynyl Butylcarbamate, Disodium EDTA, BHA, Parfum, Butylphenyl Methylpropional, Citronellol, Hexyl Cinnamal.
Zacznę może od zapachu - nie wiem dlaczego, ale przypomina mi tani odświeżacz do powietrza o zapachu leśnym. Zwykle lubię ziołowe zapachy w kosmetykach - ten jest okropny. Chociaż wiadomo zapach jest kwestią gustu i zapewne komuś się podoba. Kolor jest mleczno biały, odrobinę beżowy - coś na kształt (w sumie barwę) kości słoniowej. Produkt szybko wchłania się we wlosy, nie skleja ich. Oczywiście chyba, że bardzo dużo go nawalimy - wtedy to wiadomo, każdy produkt obciąży włosy. Tyle plusów.

Czas teraz na to co mam mu do zarzucenia. Przede wszystkim strasznie wysuszył mi końcówki !! Zaczęły się łamać - nigdy wcześniej nie miałam takiego problemu. Zawiodłam się na tym produkcie zwłaszcza że wiele osób chwaliło tą markę. Używam go co kilka myć - nie chcę żeby zbytnio niszczył mi włosy, a szkoda mi go wyrzucić. To już drugi produkt z tej samej serii, którego moje włosy nie lubią (kiedyś miałam mgiełkę - efekt był taki sam), szkoda, że na moment o tym zapomniałam ... Spodziewałam się elastycznych, nawilżonych końcówek. Zakup był spontaniczny - pewnie gdybym przeczytała skład to bym się na niego nie zdecydowała ... Cóż za głupotę trzeba płacić (dobrze, że ja zapłaciłam mało :D)

A wy miałyście może ten produkt ? Co na jego temat sądzicie ?

Trzymajcie się,
Pozdrawiam cieplutko W. :*

Bioderma, Sebium Gel Moussant Purifant - Antybakteryjny żel do mycia cery mieszanej i tłustej - ani tak, ani nie

Hej, dzisiaj kolejna recenzja . Po raz kolejny zakupyłam mniejszą wersję kosmetyku, do wypróbowania. Tym bardziej, że ten żel w cenie regularnej kosztuje dosyc sporo (ok 50zł za 200ml - zresztą kurcze czy to nie jest dziwne, ze za 100ml zapłaciłam 9,90 a za 200 płacimy 5 razy więcej? bez sensu). Mowa tu o żelu Biodermy z serii Sebium. Warto zaznaczyc, że nie mam cery ani mieszanej, ani tłustej. Może dlatego ten żel mnie nie oczarował. Być może dla  osób z taką cerą się lepiej sprawdzi. Jak dla mnei to taki zwyklaczek, napewno, gdybym kupiła go za normalną, pełną cenę zapewne był załowała.
OPIS PRODUCENTA:
Antybakteryjny żel do mycia twarzy. Skład nieznacznie zmieniony w porównaniu z poprzednią wersją. Żel oczyszcza skórę, działa antybakteryjnie. Reguluje ilość wydzielanego sebum dzięki opatentowanemu kompleksowi Fluidactiv. Nie zawiera mydła. Nie wysusza skóry. Formuła z dodatkiem kompozycji zapachowej. Nie zatyka porów, nie zawiera sztucznych barwników. Butelka z pompką 200 ml.
Skład: Aqua, Sodium Cocoamphoacetate, Sodium Laureth Sulfate, peg 200 Hydrogenated Glyceryl Palmate, Peg 40 Glyceryl Cocoate, Disodium EDTA, Mannitol, Xylitol, Rhamnose, Fructooligosaccharides, Zinc Sulfate, Copper Sulfate, Ginkgo Biloba Extract, Peg 7 Glyceryl Cocoate, Citric Acid, Sodium CocethSulfate, Sodium Chloride, Sodium Hydroxide, Peopylene Glycol, Sodium Methylparaben, Sodium Propylparaben, Fragrance. 
Zapach jest delikatny, mało wyczywalny, ale odrobinę mam wrażenie, że męski. Żel jest niebieski, dość rzadki co czyni go niewydajnym. Przyznam szczerze, ze kupiłam go po prostu z czystej ciekawości. Nie oczyszcza dokładnie - nie nadaje się do zmywania makijażu. Nie domywa podkładu i całodziennych zanieczyszczeń, co zresztą potwierdzają ślady na waciku, którym na koniec przecieram twarz. Sprawdza się z rana, gdy potrzebuję jedynie delikatnego odświeżenia, ale na wieczór jest za słaby. Nie poprawia kondycji cery, nie wpływa na wydzielanie sebum (nie mam z tym prooblemu zbyt wielkiego, ale jednak cos tak się czasem zdarza), nie działa antybakteryjnie. Pod tym względem jest całkowicie neutralny. Nieraz czuję lekkie ściagnięcie, które zwykle niweluje nawilżający tonik. W każdym razie w walce z suchymi skórkami na pewno nie pomoże.
Bardzo mało się pieni, ale nie jest to dla mnie problemem - żel nie musi się pienić, ważne jest dla memi żeby dobrze oczyszczał. Duża wersja ma pompkę - lubię takie opakowania, ale i tak nie kupiłabym go. Nie mała cena do czegoś jednak zobowiązuje - jak dla mnie bez szału. Można mieć podobny żel za parenaście złotych. Na szczęście nie podrażnia oczu - to akurat jest wielkim plusem tego produktu.

Używałyście może ? Lubicie żele apteczne czy raczej kupujecie zwykłe, drogeryjne ?

Trzymajcie się,
Pozdrawiam cieplutko W. :*

sobota, 14 grudnia 2013

Garnier, Ultra Doux, Sekrety Prowansji, Szampon do włosów z tendencją do przesuszania `Morela z Rousillon i olejek migdałowy` - POLUBIŁAM !!

Hejka :) Dzisiaj parę słów o moim najnowszym ulubieńcu - szamponie od Garniera. Od jakiegoś czasu powoli (powoli haaalo kupiłaś już milliard!!) przekonuję się do szamponów takich firm jak Garnier czy Timotei. I jak narazie się nie zawiodłam. U mnie w domu zawsze królował Head&Schoulders - właściwie nie wiem dlaczego, nikt nie miał problemów z łupieżem. Aczkolwiek przez to można powiedzieć, że byłam zrażona do innych firm. Mama zawsze mówiła - "Kupuj H&S, jest najlepszy" :D. Jednak szampony przeciwłupieżowe mają to do siebie, że wypłukują farbę z włosa. A z racji tego, że oczywiście jak poszłam na studia zaczęłam przygodę z farbowaniem (wiem, że to poźno, dziewczyny zwykle zaczynaja wcześniej, ale mój naturalny kolor - ciemny brąz - bardzo mi się podobał, nie było potrzeby zmieniania), czy ja zbaczam z tematu ?:D No i właśnie dlatego postanowiłam spróbawać czegoś co będzie fajne, tanie i ogólnie super mega ekstra :D. Mój wybór padł na tego oto cwaniaka (nie tylko zresztą) :
OPIS PRODUCENTA:
Oryginalna receptura przeznaczona do włosów z tendencją do przesuszania, łączy w sobie starannie wyselekcjonowane naturalne składniki uprawiane w sercu Prowansji – morelę z regionu Roussillon, która nadaje włosom niebywałą miękkość oraz olejek migdałowy znany z właściwości odżywczych.
Rezultaty: Niewiarygodnie miękkie i odżywione włosy aż po same końce.
Twoje włosy są niewiarygodnie miękkie i odżywione aż po same końce. Odzyskują drzemiące w nich piękno. Dodatkowo, szampony Ultra Doux Sekrety Prowansji działają na Twoje zmysły niczym aromaterapia – to chwila zapomnienia dla Ciebie i Twoich bliskich.
Skład: Aqua/Water, Sodium Laureth Sulfate, Citric Acid, Cocamidopropyl Betaine, Ammonium Hydroxide, Sodium Chloride, Sodium Benzoate, Sodium Hydroxide, PEG-60 Hydrogenated Castor Oil, Polyquaternium-10, Salicylic Acid, Limonene, Linalool, Benzyl Alcohol, Propylene Glycol, Caprylic/Capric Triglyceride, Geraniol, Coumarin, Prunus Armeniaca (Apricot) Fruit Extract, Prunus Amygdalus Dulcis Extract/Sweed Almond Fruit Extract, Hexylene Glycol, Parfum/Fragrance.
To chyba w miarę nowa seria szamponów Ultra Doux (do wyboru są jeszcze : Lawenda i Róża oraz Rozmaryn i Liść oliwny). Nie muszę chyba nikomu tłumaczyć, ze do zakupu tego konkretnego namówił mnie oczywiście zapach :D (i promocja oczywiście).
Zapach jest nieziemski !! Miłośniczki słodkości będą nim zachwycone, tak jak ja ;) Niestety nie utrzymuje się na włosach nad czym ubolewam ;( Produkt jest przezroczysty - czyli nie obciąża włosów. Nie plącze ich i jest naprawdę mega wydajny ! Wystarczy kropla i efekt jest naprawdę WOW! Bardzo dobrze się pieni - chociaż to oczywiście jest zasługą SLS. Włosy są gładkie i lśniące - to co mi się podoba. Ale co najważniejsze - dla mnie szampon ma po prostu dobrze myć. Ważne też, żeby nie plątał włosów - ten tego nie robi więc kolejny plus dla niego.

Do plusów mogę dołożyć także opakowanie - to co lubię, czyli jest przeźroczyste. Zwyczajnie lubię widzieć ile mam jeszcze szamponu, ile go zużyłam. Dziurka jest dość duża, ale w przypadku tego szamponu to nie problem - jest dość gęsty, nie przelewa się przez palce.

Używałyście ? Lubicie tego typu szampony czy wolicie raczej coś innego, godnego polecenia ?

Trzymajcie się,
Pozdrawiam cieplutko W. :*

środa, 11 grudnia 2013

Encyklopedia Szkodliwych Składników w Kosmetykach - S, T

To już ostatnie wiadomości na temat złych składników. Mało tego nie ma, ale i tak dobrze, że nie więcej :)

Sodium Cyanide - Substancja rakotwórcza, alergizująca i mutagenna. Działa embriotoksycznie i teratogennie. Nie stosować w czasie laktacji i ciąży.

Sodium Lauryl Sulfate = SLS, Sodium Laureth Sulfate = SLES, Ammonium Lauryl Sulfate, Sodium Myreth Sulfate, Laurylosiarczany sodu - Typowe detergenty syntetyczne, stosowane od dawna w przemyśle do odtłuszczania i mycia urządzeń oraz pomieszczeń. Obecnie są niemal w każdym toniku, balsamie, żelu myjącym, zmywaczu, szamponie i płynie do kąpieli. Powodują przesuszenie skóry, zaburzają wydzielanie łoju i potu, upośledzają czynności gruczołów apokrynowych, podrażniają skórę, wywołują świąd i wypryski. Przyczyniają się do powstawania plam, guzków zapalnych i cyst ropnych (w tym prosaków). Szczególnie szkodliwie działają na skórę dzieci, niemowląt oraz na skórę w okolicach narządów płciowych. Powodują podrażnienie oczu i zapalenie spojówek. W razie dostania się do jamy nosowej, np. podczas mycia powodują nieżyt nosa. Przenikają ze skóry do krwi wywołując działanie ogólne. Ulegają kumulacji w ustroju. Są metabolizowane w wątrobie. Uszkadzają układ nerwowy i układ odpornościowy skóry. Obniżają stężenie estrogenów, mogą wzmagać niekorzystne objawy menopauzy. Wcierane w piersi i narządy płciowe mogą indukować nowotwory i uszkadzać spermatogenezę oraz owogenezę. Uszkadzają osłonki włosów powodując łamliwość i rozdwajanie włosów.
SLS i SLES wchodzące w skład kosmetyków mogą być zanieczyszczone rakotwórczymi dioksanami (dioxane).
SLS są mutagenami uszkadzającymi materiał genetyczny.
Nazwy handlowe składników sugerują, że są to naturalne produkty, a tak nie jest. Nie stosować w czasie laktacji i ciąży.

Sodium Oleth Sulfate - W razie zanieczyszczenia tlenkiem etylenu (ethylene oxide) i dioksanem (dioxanem) działa silnie rakotwórczo. Nie stosować w czasie laktacji i ciąży.

Sodium PCA (NAPCA) - Uszkadza włosy (łamliwość, rozdwajanie, wypadanie) i wywołuje reakcje alergiczne. Nie stosować w czasie laktacji i ciąży.

Sorbolene - Ułatwia zemulgowanie zawiesin. Zatyka pory w skórze, zaburza czynności gruczołów potowych i łojowych. Wywołuje wyprysk na skórze (eczema).

Stearamidopropyl Tetrasodium EDTA - W obecności związków azotowych tworzy rakotwórcze nitrozaminy. Działa teratogennie. Nie stosować w czasie laktacji i ciąży.

Styrene Monomer - Karcinogen (związek rakotwórczy), alergizujący i mutagenny. Działa teratogennie. Nie stosować w czasie laktacji i ciąży.

Talc - Talk - Badania prowadzone od 20 lat dowodzą, że talk posiada właściwości fizykochemiczne odpowiedzialne za powstawanie nowotworu. Ponadto talk z łojem, potem i kosmetykami tworzy izolującą mazistą substancję zaburzającą oddychanie i czynności wydzielnicze skóry. Może przyczyniać się do rozwoju stanów zapalnych oraz ropnych gruczołów apokrynowych i łojowych.

Triclosan - Antyseptyk w kosmetykach. Długotrwale stosowany powoduje nowotwory skóry i błon śluzowych u zwierząt. Działa teratogennie. Nie stosować w czasie laktacji i ciąży. Niekiedy używany do leczenia trądziku i dodawany do kosmetyków przeciwtrądzikowych.
Stosowany krótko nie działa toksycznie.

Mam nadzieję, że moje informacje komuś się przydały, albo chociaż kogoś zaciekawiły ;)

Trzymajcie się,
Pozdrawiam cieplutko W. :*

niedziela, 8 grudnia 2013

Zdobycze listopadowe ;)

Szczerze mówiąc miałam cichą nadzieję (głupia ja), ze w minionym miesiącu uda mi się uda kupić mniej kosmetyków niż zwykle. Nie mam juz nawet gdzie ich trzymać !! No ale oczywiście jak pewnie większość z was wie listopad obfitował w naprawdę ciekawe i kuszące promocje. Np. moja ulubiona Rossmannowska promocja -40% na kolorówkę (swoje zdybycze pokazałam wam TU)
Nie obyło się bez innych zdobyczy :
- Bell - Perfect Cover Skineye Concealer - 4,99/Biedronka - kiedyś już go miałam i byłam w miarę zadowolona, a że dorwałam go jeszcze w tak atrakcyjnej cenie, to się skusiłam :)
- Essense - Get Big Lashes Mascara - 9,99/Super-Pharm - chyba nie muszę tego nikomu tłumaczyć :D
- Miss Sporty - Whitener Nail Brightener, Cuticle Oil - 4,79/Rossmann - kupiłam jeszcze na Rossmannkowej promocji, mam już zapas chyba na rok :D
- Maybelline - Affinitone - 03 Light Sand Beige - 12,59/Rossmann - tak samo jak powyżej, puder, który kupiłam na wypróbowanie, ma całkiem dobre opinie, mam nadzieję że i mi się sprawdzi
- Luksja - Płyn do kąpieli - Caramel waffle i Blueberry muffin - 5,99/CND w Rossmannie - to chyba logiczne, że je wzięłam :D lubię te płyny, mają ładne zapachy, dają w miarę fajną pianę - nic innego od nich nie wymagam, szczególnie za taką cenę
- Sweet baby - krem ochronny na odparzenia - 3,89/Super-Pharm - używam na wszelkie podrażnienia np. po goleniu, czy otarcia, sprawdza się naprawdę niesamowicie - POLECAM ! Takiego jeszcze nie miałąm, niska cena więc postanowiłam spróbować czegoś nowego
- Uraige - woda termalna - 11,99/Super-Pharm - o tej wodzie zrobiło się ostatnio tak głośno, że i ja uległam, tym bardziej że cena była więcej niż zachecająca - już wiem, ze będę ją kupowała i używała namiętnie :D
- Joanna - Rzepa - serum wzmacniająco-regenerujące do zniszczonych końcówek włosów - 5,39/Super-Pharm - nie ma co się oszukiwać - kupiłam, bo skusiła mnie cena (jak zawsze zresztą). Kiedyś juz miałam, było ok - oczywiście nie ma co liczyć na regenerację końcówek - jak są zniszczone, to po prostu trzeba wybrać się do fryzjera. Jedyne co mam mu do zarzucenia to zapach - śmierdzi więc dla wrażliwców się nie nada. Na szczęście zapach ten nie utrzymuje się na włosach ;)
- Ziaja - odżywka redukcja łupieżu - 3,49/Stokrotka - nie żebym narzekała na brak odżywek do włosów - zapas to zdecydowanie za mało powiedziane. Ale czy wy widzicie cenę ? :D
- Colgate - Total Advanced Fresh - 3,59/Stokrotka - pasta do zębów zawsze się przyda
- Puma - Sync - 24,95/Drogeria Natura - całkiem nowy zapach, skusiłam się ;)
- Ziaja - Maziajki - mydło do kąpieli bąbelkowa cola - 3,79/CND w Rossmannie - fajny zapach, niska cena, duuża pojemność ;)
- Green Pharmacy - Masło do ciała - Rumianek i Imbir - 6,29/ CND w Rossmannie - kupiłam z ciekawości, lubię GP, a masła od nich jeszcze nie miałam - cena na dowidzenia była świetną okazją, żeby wreszcie wypróbować
- Syoss - 8-4 Płomienna lawa + gratis turban - 14,89/Rossmann - moja na tą chwilę ulubiona farba do włosów ;)
-  Isana - Hand creme Orangenblute - 3,29/Rossmann - lubię kremy Isana, za niską cenę mamy naprawdę dobry produkt, to wersja limitowana więc się skusiłam
- Inter Fragrances - Seboradin Niger - Lotion z czarną rzodkwią - 16,13/Ziko Apteka - produkt, który działa cuda jeżeli chodzi o zachamowanie wypadania włosów - kupiłam za frakcję ceny na aptece Ziko - promocje warto sprawdzać tu http://www.zikoapteka.pl/ - mają bardzo atrakcyjne oferty, duże zniżki - na tej stronie możecie też sprawdzić, czy jest w waszym mieście ;)
- Batiste - dry shampoo - tropical - 11,99/Drogeria Hebe - i ja postanowiłam zakupić osławiony suchy szampon, mam nadzieję że się sprawdzi
- Yves Rocher - I <3 -="" my="" planet="" strong="">9,30
/Yves Rocher - kupiłam go, bo miałam 40% zniżkę, a do każdego zakupu dodawany był piękny świecznik :D - Timotei - pure shampoo - 5,49/Kaufland - lubię te szampony, nawet bardzo więc okazyjnie wzięłam
- Balea - Jeden Tag Shampoo - Cocos - 0,65€/DM - jako, że do Görlitz mam parę kroków wybrałam się i tam na drogne zakupy ;) ten szampon jest z limitowanej edycji, z poprzednich byłam bardzo zadowolona
- Balea - Deo Roll-on - Cocos&Nektarine - 0,55€/DM - urzekł mnie przede wszystkim zapach, miałam już inna wersję zapachową i się sprawdziła
- Balea - Farbglanz Shampoo, Farbglanz Spulung - Blutorange + Moringa - 0,65€/DM
- Balea - Vitalizing Shampoo - Rosmarin + Melisse - 0,65€/DM
- Balea - Perlen Zauber, Diamanten Traum, Sternen Schweif (wersja limitowana) Dushe - 0,65€/DM - bardzo lubię te żele, dobrze się pienią, nie wysuszają skóry i ładnie pachną.
Jak widać bardzo lubię produkty Balea :D

A wy dużo kupiłyście w listopadzie ? Trafiłyście na jakieś perełki ? Pochwalcie się :)

Trzymajcie się,
Pozdrawiam cieplutko W. :*

sobota, 7 grudnia 2013

AA Technologia Wieku 18+ Pielęgnacja Młodości, Oczyszczający peeling do mycia twarzy - UWAGA tylko dla pełnoletnich :D

Jako, że jest sobota, a mi się strasznie nie chce sprzątać (jest tu ktoś kto lubi sprzątać ? :D) postanowiłam napisać nowego posta na bloga :D A za sprzątanie i tak będę musiała się zabrać, to chcę przed tym zrobić coś pożytecznego (sprzątanie w sumie też jest pożyteczne prawda ?), ale przede wszystkim przyjemnego :)
Dzisiaj kilka słów o peelingu do mycia twarzy, który nie do końca wiem dlaczego jest 18+ (zawsze mnie to śmieszy, jakby ktoś młodszy nie mógł tego używać - może wypali mu twarz, tego akurat nie wiem). Uff... Dobrze, że ja jestem już pełnoletnia :D
OPIS PRODUCENTA:
- Oczyszcza bez podrażniania: Peeling nie zawiera mydła, SLES ani innych drażniących detergentów, dzięki czemu oczyszcza skórę, nie wysuszając jej i nie powodując uczucia ściągnięcia.
- Peelinguje i wygładza: Peelingujące drobinki pobudzają mikrokrążenie, dotleniając skórę, a dzięku złuszczaniu obumarłych komórek naskórka przywracają jej gładkość i zdrowy koloryt.
- Odświeża skórę i przywraca promienność: Witamina C zawarta w ekstrakcie z wiśni z Barbados delikatnie rozjaśnia skórę, przywracając jej świeżość i blask.
- Nawilża i nadaje miękkość: Prowitamina B5 aktywuje procesy regeneracji i odnowy naskórka, a współdziałając z naturalną betainą i gliceryną, zapewnia skórze długotrwałe nawilżenie.
Skład: Aqua, Lauramidopropyl Betaine, Acrylates Copolymer, Disodium Laureth Sulfosuccinate, Lauryl Glucoside, Polyethylene, Triethanolamine, Glycerin, Caprylyl Glycol, Coco-Glucoside, Glyceryl Oleate, Malpighia Punicifolia Fruit Exctract, Betaine, Panthenol, Allantoin, PEG-120 Methyl Glucose Dioleate, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Propylene Glycol, Parfum.
Jak widać jest to bezbarwny żel z delikatnymi drobinkami o dość rzadkiej konsystencji, jednak na szczęście nie miałam problemów z wyciśnięciem odpowiedniej ilości. Zapach jest subtelny, ledwno wyczywalny. Co do uczucia ściągnięcia skóry to niestety nie obyło się bez tego (ale mam suchą cerę więc dużo kosmetyków tak na mnie działą), ale naprawdę w minimalnym stopniu i zwykły krem nawilżający dawał sobie z tym radę. Jest to peeling, czyli raczej nie powinno się go używać codziennie - mimo, że jest naprawdę delikatny używałam go 2-3 razy w tygodniu przed nałożeniem maseczki, żeby pomóc jej lepiej działać :) 
Jeśli chodzi o działanie peelingujące, to produkt na pewno nie zastąpi nam porządnego zdzieraka, ponieważ jego ścieranie jest dość delikatne, choć jeśli włożyć w tę czynność więcej energii, to jesteśmy w stanie wykrzesać z niego naprawdę sporo. Mimo to, zwolenniczki mocnych peelingów z pewnością będą zawiedzione - ja właśnie wolę mocniejsze peelingi, lubię drapaki :). Po prostu lubię czuć zdzieranie starego, "zużytego" naskórka, mam wtedy wrażenie, że peelieng lepiej działa, ale to tylko moje odczucia.

Jeżeli o mnie chodzi, to bardzo lubię kosmetyki AA, żaden na szczęście nie zrobił mi jeszcze krzywdy.
A wy lubicie ? Co sądzicie na temat takich peelingów ? Lubicie delikatne, czy tak jak ja zdzieraki ?

Trzymajcie się,
Pozdrawiam cieplutko W. :* 

czwartek, 5 grudnia 2013

Pustaczki - projekt denko / listopad

Kolejny już raz przychodzę do Was z denkiem ;) W minionym miesiącu zużyłam dość myślę sporą ilość kosmetyków, ale to już ocenicie sami ;) Nie myślcie sobie, że tylko kupuję - ja też zużywam :D Chociaż to idzie już oczywiście dużo wolniej :( Ja mam manię nie tylko kupowania, ale też zużywania :D cieszę się z każdego pustego opakowania :D ale do rzeczy ;)
Kolorówka :
- Maybelline - Lash Stiletto -  precyzyjna szczoteczka, dobrze dociera do małych i krótkich włosków, ładnie wydłuża, po przeciągnięciu kilku razy nadaje dobrą grubość; śmieszna powyginana szczoteczka, nie osypuje się w ciągu dnia, rozczesuje i nie skleja rzęs; mimo wszystko nie kupię ponownie, zbyt dużo pojawia się nowości :)
- Essense - I <3 runway highliter - rozświetlacz w pisaku, który nie przypadł mi zbytnio do gustu, a szkoda bo bardzo lubię kosmetyki essense; ten tworzył smugi na twarzy, których nie dało się rozetrzeć :(
Mam jeszcze jeden (kiedys od kogoś dostałam) i spróbuje zrobić do niego drugie podejście, ale i tak wiem, że nie kupię ponownie
- Soraya - Nawilżanie i Dotlenianie - nawilżający krem wygładzający pod oczy - Opakowanie to często spotykana miękka tubka z wąskim dziubkiem, jest higieniczna i bardzo wygodna, pozwala dozować odpowiednią ilość produktu; produkt ten kilka razy dostał mi się do oczu i nie czułam swędzenia ani pieczenia (a mam wrażliwe oczy), konsystencja w sam raz, nałożony pod oczy wchłania sie po kilku minutach, dobrze sprawdza sie zarówno na noc jak i na dzień, dobrze współpracuje z kremem z filtrem oraz podkładem czy korektorem. Niestety nie ma dobrego składu i nie kupię go ponownie
- Miss Sporty - 021 Spiced Rum - kolor jako taki, wiadomo kwestia gustu, ale nie utrzymuje się długo i lubi zbierać się w kącikach ust, jest to szminka perłowa - więc nie dla każdego. Plusem jest oczywiście niska cena i mega fajny, arbuzowy zapach ! Nie kupię ponownie, to nie jest produkt dla mnie
- Synergen - Compact powder - 02 two - zużyłam już kilka opakowań tego pudru więc to o czymś świadczy :) naprawdę przyzwoity kosmetyk - dobrze matuje, nie ciemnieje na twarzy, lekko kryje - cóż chcieć więcej ? Kupię ponownie
Pielęgnacja :
- Carea - Płatki kosmetyczne - Mój absolutny hit hitów ! Więcej na ich temat możecie przeczytać TU. Kupię ponownie. ZDECYDOWANIE!
- Bobini - Mydło w płynie - malina - kupiłam, bo uwielbiam maliny, malinowy zapach, malinowy kolor, malinowe absolutnie wszystko :D niestety ten produkt mnie zawiódł - wcale nie pachniał malinami tylko chemicznym czymś, poza tym był bardzo rzadki przez co niewydajny i wysuszał dłonie. Myślałam, że skoro jest to produkt dla dziecie to może chociaż będzie zachęcał zapachem - niestety w moim przypadku się nie sprawdził. Nie kupię ponownie

- Colgate - Plax Ice - całkiem fajny płyn do płukania ust, ale się w nim nie zakochałam - nadal szukam ideału. Był ok, ale w przeciwieństwie do swojego brata, o którym pisałam TU wypadł dość słabo. Odświeżał oddech, ale bez rewelacji - nie utrzymywało się to długo. Nie kupię ponownie
- bebeauty Spa - peeling do ciała - mango - niestety nie spodobał mi się - żaden z niego zdzierak, jako tako spisuje się tylko na sucho - na mokrym ciele wcale do nie czułam, nie mówiąc już o złuszczaniu naskórka. Do tego zapach - dlaczego ja to kupiłam, przecież nie lubię zapachu mango (?!?!?!) - dość męczący. Nie był też wydajny, starczył mi na niewiele użyć - co może w sumie być i plusem i minusem. Oczywiście ja mądra jak były w biedrze to kupiłam wszystkie jakie były dostępne, ale jak zużyje napewno nie kupię ponownie !
- Balea young - Splaschy Watermelon - denko trochę oszukane - przyznaje się. Ale nie mogłam zużyć tego do końca ! Ten produkt nie robi kompletnie nic z moimi ustami - jak przed użyciem tego były suche, to tak samo było też po wchłonięciu się go. Na dodatek nie pachniał ładnie i miał obrzydliwy, plastikowy posmak. Nie kupię ponownie
- BingoSpa - Maska do włosów z proteinami kaszmiru i kolagenem - dość zwarta konsystencja, nie spływa z włosów po nałożeniu. Na moich włosach jednak nie sprawdziła się. Po użyciu włosy raz były miękkie, lekko błyszczały, innym razem były także bardzo spuszone i plączące się. Zapach przyprawiał mnie o ból głowy, dlatego używałam jej raczej sporadycznie. Nie kupię ponownie
- Eveline - Nature line - krem intensywnie pielągnujący - kwiat orchdei i olej z awokado - Lekki, delikatny krem, nie natłuszczajacy, a delikatnie nawilżający. Nie powalił mnie na kolana składem (5 parabenów to przegięcie!!), ale nie zrobił mi krzywdy. Jeśli ktoś ma bardzo suchą skórę, nie jest to krem dla niego. Nie kupię ponownie
- Vatika - Coconut Hair Oil - po pierwsze boski zapach, po drugie dobrze działanie, po trzecie kupię ponownie ! Miałam mniejszą wersję na wypróbowanie i muszę przyznać, ze jestem oczarowana. Bardzo wydajny.
- Facelle - płyn do higieny intymnej - fresh - bardzo fajny produkt za grosze. Używałam zarówno do higieny miejsc intymnych - sprawdził się, nie podrażnia, a tego bałam się najbardziej; jak i do mycia włosów - głownie do mycia po olejowaniu i tu też sprawdził się świetnie. Jak ktoś interesuje się składem i zwaraca na to większą uwagę, to ma on zdecydowanie lepszy skład od Lactacydu, a kosztuje 5 razy mniej. Kupie ponownie
- Blend-a-med - 3D White Fresh - pisałam o niej już wielokrotnie, pasta jak pasta, odświeża oddech, wybielenia nie zauważyłam, ale pewnie kupię ponownie
- Playboy - Rock - bardzo ładny zapach, ale nie utrzymuje się długo - jak mają to do siebie tego typu produkty; tego zapachu nie kupię ponownie z tego względu, ze bardzo często wypuszczają cos nowego
- On Line - Aloes - Nawilżające mydło w płynie - lepsze od swojego poprzednika, którego używałam (nie wysusza aż tak dłoni), ale i tak jakos mnie nie zachwycił, nie kupię ponownie
- Simple Beauty - zmywacz do paznokci w mleczku - wanilia & kokos - co mnie w nim zdziwiło, to to że miał naprawdę ładny zapach, w przeciwieństwie do innych zmywaczy jakie używałam. Ala używanie go było mordęgą ! Nie radził sobie dobrze z lakierami, trzeba go było używać bardzo dużo, zeby cokolwiek zmył. Nie kupię ponownie
- Evitte - nawilżający tonik - produkt tego typu co nie zaszkodził, ale też wiele nie zdziałał, nie zauważyłam większego nawilżenia, ale w sumie był ok. Nie mam wyrobionego zdania na jego temat, spróbować można, ale nie jest to produkt, za którym bym wszędzie latała żeby go znaleźć. Co ciekawe, to jest produkowany przez Soraye. Mam w zapasie jeszcze jeden, zużyje ale nie kupię ponownie
- Bambi - Szampon- szamponik dla dzieci, dałam za niego jakieś 2 zł, kupiłam do mycia pędzli. I sprawdził się, ale nie wiem czy kupię ponownie
- Schauma - Suchy szampon - Cotton Fresh - całkiem przyzwoity suchy szampon, jednak ze wszystkich jakie używałam zostawia największy i najbardziej widoczny biały osad na włosach - ale nie jest aż tak źle, żeby nie można było go wyczesać - trzeba się poprostu trochę pomęczyć. Mimo wszystko całkiem dobrze odświeżał włosy - zużyję, to co jeszcze mam w zapasie, ale pewnie nie kupię ponownie
- Kamill - Welsenn Shower - Zittrone-Buttermilch - szczerze mówiąc, to nie wiem czemu go kupiłam - nie lubię takichy zapachów, duszą mnie i ogólnie jestem na nie. Ale sam żel był w porządku - dobrze się pienił i nie wysuszał skóry. Robił to co ma robić - mył i to całkiem dobrze. Inny zapach kupię ponownie
- Ives Rocher - pure camille - gel - pisałam już o nim TU, nie polubiliśmy się, używałam na zmianę z innym produktem, bo w innym przypadku miałabym Saharę na twarzy. Nie kupię ponownie

A u Was jak ze zużyciami w tym miesiącu?

Trzymajcie się,
Pozdrawiam cieplutko W. :*
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...