Jesteście gotowi na kolejną porcję wrażeń ? :D
No to zaczynajmy :)
1) Marchewkowa śmietanka witaminowa :
Marchewkę zetrzyj na tarce o małych oczkach. W szklanym naczyniu wymieszaj z żółtkiem i 2 łyżkami miodu. Dodaj 1/2 szklanki słodkiej śmietanki. Wstaw na 2 godziny do lodówki. Odsącz na sitku. Marchewkową śmietanką zmywaj twarz oraz szyję. Odżywisz skórę, natłuścisz ją i przywrócisz jej zdrowy koloryt.
2) Cebulowa maseczka wygładzająca :
1-2 cebule obierz i upiecz w piekarniku do miękkości, a następnie rozetrzyj na tarce na miazgę. Nałóż na gazę i połóż na twarz. Cebula wygładzi skórę i przywróci jej jędrność.
3) Seler doda wigoru :
Maseczka z utartego selera z oliwą lub śmietanką to doskonały sposób na pozbycie się kłopotów z lekko zwiotczałą skórą. (UWAGA - niektórzy uważają, że surowy seler śmierdzi, pozdrawiam mojego TŻ, ale dla mnie to bardzo przyjemny zapach; warto sprawdzić wcześniej, żeby nie było do mnie pretensji:D)
4) Maseczka nawilżająco-pielęgnująca :
Jabłko obierz za skórki, zmiksuj na puree, dodaj 2 łyżki miodu i 15g liści szałwii. Zamiast liści możesz dodać 2 łyżki naparu z szałwii suszonej. Maseczkę połóż na twarz, szyję i dekolt na kwadrans. Potem zmyj letnią wodą.
5) Koktajl na zimowe zmęczenie :
Zaparz 3 łyżeczki kopru włoskiego w połowie szklanki wrzątku. Wystudź, wymieszaj napar z łyżką jogurtu, 3 łyżkami miodu i 2 łyżkami płatków owsianych. Nałóż na skórę na 10-15 minut. - DZIAŁA CUDA - uważajcie tylko, żeby nie zrobić za rzadkiej, będzie wam spływać z twarzy, a nie wiem czy akurat chcecie być całe oblepione płatkami owsianymi. Piszę z doświadczenia :D uwierzcie mi nie wygląda to apetycznie...
6) Maseczka łagodząca :
Okłady ziołowe są niezastąpionym środkiem pielęgnacyjnym przy podrażnieniach skóry. Zaparz w szklance wody po 20g siemienia lnianego i rumianku. Gotuj 5 minut. Przestudź płyn i zamocz w nim kawałek tkaniny lub gazę. Nałóż na zmienione miejsce na 15-20 minut. - Uratowała mnie po bublu z BingoSpa, o którym opowiem wam pewnie niedługo.
Skorzystacie czy jesteście leniuszkami ? :D Przyznaję bez bicia, że ja robię to tylko weekendami i to nie zawsze. Zależy od czasu, humoru itp. Ale to nie zmienia faktu, że naprawdę jest to pielęgnacja warta zachodu - koszt niewielki, nakład czasu zwykle też, a skóra nam na pewno podziękuje.
Trzymajcie się,
Pozdrawiam cieplutko W. :*
przydatne te maseczki :)
OdpowiedzUsuńCzasami ratują życie :D
UsuńChciałabym mieć tyle czasu, żeby codziennie sobie jakąś zrobić, bo na pewno działają świetnie na skórę. Ta z jabłkiem mi się spodobała :)
OdpowiedzUsuńRaz na jakiś czas też warto :)
Usuńo wow bardzo ciekawy post... ale właśnie nie zawsze ma się na to czas ;)
OdpowiedzUsuńStaram się wykorzystywać na to każdą wolną chwilę ;) np. kiedy oglądam serial :D
UsuńBardzo lubię takie maseczki domowej roboty i czasem je przygotowuje ;) Z wymienionych stosowałam tą z siemieniem lnianym ;)
OdpowiedzUsuń:) Warto znaleźć chwilę ;)
UsuńJestem leniuszkiem :D ale...myślę że jakbym się postarała,to w weekendy mogłabym się zmusić :D
OdpowiedzUsuńHaha też tak myśle :D
Usuń