Hej, warto na początku zaznaczyć, że dla mnie nie ma większego znaczenia czy używamżelu czy pianki do golenia. Od pewnego czasu polubiałm się bardzo właśnie z żelami Balea (UWAGA pianki są beznadziejne!!!!!) i pragnę Wam je przedstawić :)
Jak widzicie mam wersję Milk'n'Peach i Buttermilk Lemon (Kokosowa nie załapał się na zdjęcie:D)
Zacznijmy może od zapachu : zapach pierwszej z nich jest przeboski, przecudowny, idealny !! Nie jestem natomiast fanką zapachu tej drugiej. Według mnie jest bardzo chemiczny, dziwny, no nie dla mnie po prostu.
Produkt ten jest zamknięty w metalowych, typowych flaszkach ze standardowym dozownikiem (łatwo można dozować odpowiednią ilość). Bardzo podoa mi się szafa graficzna ;)
Z tubki wyciskami pomarańczowy/zielony/niebieski (w zależności od rodzaju) żel,który przy kontakcie z wilgotną skórą zaraz zmienia się w przyjemną, aksamitną piankę.Pianka nie spływa ze skóry bardzo dobrze jej się trzyma..Jednak potrzebujemy dużo produktu żeby była porządna piana i żeby starczyło na całą nogę.
Niestety chwilę po wyciśnięciu żelu, odrobina produktu sama z niego wychodzi. W ten o to sposób opakowanie nam się łatwo brudzi i nie wygląda to najlepiej (zdaje się, ze widać to na zdjęciu:D). Nie jest więc bardzo wydajna. Natomiast jest bardzo tania (1,35 euro w drogeriach DM). Najważniejszym i najgorszym minusem jest jej dostępność (jak wiecie, dla mnie to nie problem ale nie wszyscy mają tak dobrze) - można ją kupić tylko w państwach, w których jest drogeria DM (tj. Niemcy, Czechy, Austria). Oczywiście jest wiele drogerii internetowych gdzie mozna je kupić - ale umówmy się, nie wychodzą już wtedy aż tak korzystnie.
Oba żele bardzo dobrze się rozprowadzają na skórze i świetnie wspólpracują z różnego typu maszynkami: maszynki fajnie się ślizgają, dzięki czemu rzadziej dochodzi do zacięć oraz się nie tępią . Nie podrażniają skóry. Zapach utrzymuje się na skórze, co można uzać za plus lub za minus - w przypadku wersji brzoskwiniowej dla mnie to ogromny plus, w przypadku tej drugiej..hmmm... no nie :D
Czy warto sprowadzać ten kosmetyk specjalnie - uważam, że nie - głownie ze względu na cenę, jaka by wyszła. W Polsce mamy dostęp do naprawdę świtnych produktów (np. Joanna, Gilette czy chociażby Isana). Jeżeli któraś z Was lub waszych zanjomych będzie w drogerii DM to warto spróbować, poprosić o ich zakup, ale bez przesady - naprawdę świata bym dla niej nie przewracała :)
Trzymajcie się,
Pozdrawiam cieplutko W. :*
fajna recenzja
OdpowiedzUsuńobserwuje i licze na to samo http://sotheemily.blogspot.com/
Nie znam tych kosmetyków, aktualnie używam pianki z venus również jest przyjemna :)
OdpowiedzUsuńTeż lubię Venus, od czasu do czasu po nie sięgam ;)
UsuńJeszcze nie używałam tego typu kosmetyku.
OdpowiedzUsuńMoże zaobserwujemy swoje blogi?
Szału nie ma, dlatego nie ma też czego żałować ;)
UsuńPrzynajmniej wiem jakiego żelu unikać :)
OdpowiedzUsuńMoże nie unikać, jak będzie okazja warto spróbować ;)
Usuń